Music Player

środa, 9 marca 2016

Rozdział 1 - Ej! nie mają 15 centymetrów!

Hej,  nazywam się Melanie i mam 17 lat. Mieszkam w miasteczku w Pensylwanii. Rodzice mają własny biznes dlatego są w domu bardzo rzadko i prawie non stop podróżują. Akurat zaczynają się wakacje, a ja siedze w domu i praktycznie niemam co robić. 
 No ale co zrobić. Może dzisiaj wyrwę się na jakąś imprezke? W końcu Jenna mówiła coś o wielkiej urodzinowej imprezie u Toma. Właśnie zapomniałam przedstawić wam moich przyjaciół. Jenna- moja BFF. Tom- Chłopak Jenny mój drugi BFF. Dalej jest Victoria (Viki), jej chłopak i mój bardzo bliski również przyjaciel Max oraz Jake brat Maxa. Ok i to tyle. niemam może za dużo przyjaciół jednak mam swoją grupkę i oddałabym za nich życie i.. na odwrót. 

                                                           **** 
Nagle słyszę dobrze mi znany dzwonek mojego telefonu, wyjmuję go z kieszeni i patrzę na ekran aby zobaczyc kto dzwoni. Ku moim oczom ukazuje się ‘JENNA<33’ Przesuwam palcem po ekranie i przykładam urządzenie do ucha. 
-Halo?
-Mell!! I jak gotowa na dziesięjszą imprezke?! -Jenna była typem ostrej imprezowiczki.
-Weź bo tak się drzesz że niewiem- burknęłam 
-Oj sory poprostu jestem podektytowana!! na maxa!! to jak, idziesz?Proszę?
Myślałam co jej odpowiedziec, az w koncu stwierdziłam, że niemam nic innego  lepszego do roboty skoro i tak rodzice wrócą pod koniec następnego tygodnia.
-Ok, niech bedzie. O której? A tak wgl, masz już jakiś prezent dla Toma?
-20:30 u Toma. Nie i w tym problem, to druga rzecz przez z którą do ciebie zadzwoniłam Chcesz się jakoś spotkac.. i może pomogłabyś mi coś wybrać?
-Wiesz, w sumie to ja tez niestety jeszcze niemam prezentu. Spotkajmy się może w galerii i razem coś wybierzemy. Co ty na to?
-Genialny plan! która jest? 
Spojrzałam na ekran telefonu aby oczytac godzinę.
-14:20
-Ok, to spotkajmy sie przy wejściu do galerii o 15, ok?
-Ok, buziaki.
Rozłączyłam się i schowałam telefon spowrotem do kieszeni.
Mam jeszcze jakies 30 min do wyjścia z domu, więc postanowiłam wziąść długi i odprężający prysznic i ogólnie się jakoś ogarnać.
Po 20 minutach byłam juz ogarnięta i z zapasem czasu więc postanowiłam zejść na doł i cos zjeść. 
Odgrzałam sobie spagetti który wczoraj zrobiłam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Przewijałam kanały w poszukiwaniu czegoś sensownego aż w koncu zostawiłam na jakimś serialu i zaczęłam zajadać.
Kiedy skończyłam jeść spojrzałam na telefon w celu odczytania godziny bo szczerze mówiąc kompletnie straciłam poczucie czasu. Ekran pokazywał 14:48. 
Wstałam, odłozyłam naczynie do zmywarki, wzięłam torebkę wsadziłam do niej chusteczki, telefon i portfel. Szybko ubrałam moje białe Air Forcy , założyłam kurtkę, capnęłam kluczki do mojego auta i praktycznie wybiegłam z domu. Wsiadłam do auta i natychmiast kierowałam się w kierunku galerii. 

Kiedy dotarłam na miejsce, wysiadłam i spojrzałam na mojego Iphon’a. ekran pokazywał 14:49. Znając Jenne, zawsze jest przed czasem wiec napewno juz stoi przy wejsciu. Kiedy mnie dostrzegła pomachała mi na co ja odpowiedziałam jej tym samym. Kiedy podeszłam do niej przytuliłyśmy sie i obie weszłyśmy do galerii. 

    Kiedy już wybrałyśmy prezenty, kierowałyśmy się do wyjścia po drodze żartując sobie i oglądając wystawy sklepów obok których przechodziłyśmy. Nagle naszym oczom ukazał się Starbucks i odrazu zachciało nam sie kawy więc pędem tam poszłyśmy. Nagle Jenna sie zatrzymała i mina jej momentalnie zrzędła.
-Co jest?- zapytałam zdziwiona.
-Kurde, zapomniałam czegos kupić, to w związku z urodzinami Toma.
Możemy zrobic tak że kupisz kawy i umówimy się przy samochodzie za jakies 20 min? - uśmiechnęła się lekko.
-Ok, niema sprawy, a potem powiesz mi co takiego WAŻNEGO kupiłaś? - zachichotałam lekko.
-Hahah, w swoim czasie kochanie- mrugnęła.
W ciagu 2 sekund Jenna zniknęła w tłumie, a ja skierowałam się w kierunku Starbucksa. 
Nagle ktoś do mnie napisał, podejrzewam że mama jak to codziennie ma w zwyczaju pytać się mnie ‘’czy wszystko dobrze i czy sobie radzę’’- standard.
Kiedy byłam tak pochłonięta odpisywaniem mamie, cały czas kierując się do starbucksa, zderzyłam się z czym twardym, muskularnym i..dużym? 
Spojrzałam w górę i zobaczyłam te karmelowe tęczówki spoglądające prosto na mnie. Odrazu oblałam się rumieńcem widząc w jakiej pozycji stoimy. 
Kiedy i on to zauważył momentalnie się odsunął i podrapał po karku.
-Przepraszam- powiedziałam, tak cicho ze myślalam ze nawet on tego nie usłyszy, choć stał ode mnie może jakieś 10 cm.
-Nie, no ok, nic się nie stało.- Odpowiedział mi ciepło chociaż Był widocznie zdenerwowany i widać było, że się spieszył.
-Ale następnym razem bardziej uważaj i patrz gdzie idziesz.- odpowiedział tym razem nieco chłopdniej
Zanim zdążyłam mu cokolwiek odpowiedzieć ulotnił się tak samo jak się pojawił, a ja zostałam zostawiona w całokitym szoku.
Kiedy w kóńcu się częściowo otrząsnęłam skierowałam się ponownie do Starbucksa.
                                                     ****
Stałam już z kawami przy samochcodzie Jenny, ale wsiąż niemogłam wyrzucić z głowy tego tajemniczego chłopaka, fakt był gburem, ale miał coś w sobie co nie dawało mi możliwości zapomenia go. Z mojego zamyślenia wybiła mnie Jenna.
-Hej, słuchasz mnie?- powiedziała już lekko podirytowana.
-Yyy.. Tak, tak. - Odpowiedziałam niepewnie, kompletnie zdezorientowana.
-Aha, Tak tak. Mel, ty kompletnie odpłynęłaś. Co się dzieje? o czym tak myślisz?. - Zapytała kompletnie nie wiedząc co się ze mną dzieje.
Nie, nic, wszystko ok. Kupiłaś wszystko co chciałaś? Bo szczerze mówiąc chciałabym wrócić do domu, ogarnąć się i przygotować na imprezę. Ok? - Posłałam jej ciepły uśmiech. 
Odwzajemniła go ale jednak było widać, że nie odpuści tak łatwo…
-Tak kupiłam, wiem że chcesz zmienić temat żeby nie gadać o sobie, za dobrze cię znam słońce, pamiętaj tylko że ci nie odpuszczę a teraz rusz tyłeczek i zmykaj do domu się przygotować.- murgnęła do mnie.
Ok, już ide, spokojnie.- zachichotałam a ona mi zawtórowała.
Pożegnałyśmy się ściskając się i dają sobie buziaka w policzek. Podeszłam do swojego Mercedesa, odpaliłam i skierowałam się w stronę domu.
                                            **** 
Po jakiś 20 minutach ( w tym staniu w korkach) dojechałam do domu i odrazu udałam się do mojego pokoju. Poszłam do łazienki i postanowiłam zafundować sobie gorącą i relaksującą kompiel. Więc położyłam mojego Iphon’a na krzesle i pusciłam moja playliste na Spotify'u. Następnie rozpłynęłam się w przyjemnej pianie która otulała moje ciało. Po upływie jakis 30 minut wyszłam z wanny i ubrałam się już w ciuchy na imprezę. Czyli Miętowy crop-top z napisem, I postrzępione jeansowe szorty. Dodatkowo Zrobiłam make-up, zakręciłam włosy i wyperfumowałam się moimi ulubionymi perfumami od Chanel. Spojrzałam na zegarek, wskazywał 19:40.
Niewiem jak tyle czasu zdązyło upłynąć a ja tego kompletnie nie zauważyłam 
Do Toma jedzie się jakieś 20-25 min. dlatego postanowiłam że skoro mam jeszcze 30 min, postanowiłam posiedzieć na łóżku i posprawdzać różne Social Media, zawsze wtedy czas szybciej leci. Nie zdążyłam nawet jeszcze sprawdzić Twittera, a była 20:09. Zleciałam na dół po drodze pakując do torebki telefon, portfel, szminkę i moje perfumy.  Założyłam moje czarne szpilki capnęłam jakieś jabłko bo miałam ochotę coś przegryść a na to już nie było czasu, chwyciłam kluczyki i pobiegłam do samochodu. Odpaliłam auto i wyjechałam na drogę kierując sie do domu Toma. 
Kiedy dojechałam pierwsze co ujrzałam to Jenna całująca się (bardzo) namiętnie i obściskująca się z Tomem przed jego domem - Oni to nie wstydzą się tak przy wszystkich- pomyślałam i sama się do siebie uśmiechnęłąm. Kiedy tylko mnie dostrzegli odrazu się od siebie odsuneli a Jen zarumieniła się i to mocno.
W końcu do mnie podeszła i przytuliła na powitanie. Także ją przytuliłam i cmoknęłam w policzek. Zaraz obok pojawił się Tom z tym swoim usmieszkiem. 
  • Witam pana solenizanta - uśmiechnęłam się i zachichotałam
  • Witam panią w 15 centymentrowych szpilkach - puścił mi oczko i zaczął się śmiać.
Faktycznie miałam na sobie wysokie szpilki, ale kocham  je i mam wielką do nich słabość i zamiłowanie. Może nie miały 15 cm ale to prawda były dość wysokie.
  • Ej! nie mają 15 centymentrów! - Zaczęłam się ostro śmiać - Uwielbialiśmy sobie dogryzać, ale uwielbiam tego gośćia i naprawdę jest niezastąpiony.
  • Ok, to może pójdziemy potańczyć Mel? - Zapytała Jenna zaraz po tym jak skończyła się śmiać.
  • Ok. - Odparłam krótko i pociągnęłam ją za ręke w stronę parkietu. 
 akurat leciała moja ulubiona piosenka czyli ‘’Shower’’ Becky G. Zaczęłyśmy poruszać bioderkami.. i w tym momentcie zobaczyłam coś, a raczej kogoś kogo nie spodziewałam się tutaj w ogóle. Szczęka mi opadła na podłogę  i zapomniałam jak się mówi...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochani, więc to jest mój perwszy rozdział <33 i nwm czy wam przypadnie do gustu czy nie, jednak liczę na tą pierwszą opcję. Jeśli jednak jakiś cudem wam sie spodoba, proszę o komy po spodem <3 Kc was i miłej nocki <3 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz